wtorek, 5 grudnia 2017

Flexy Gel Elisium i Semilac Burgundy Wine, Classic Nude, Pink Gold.

Powoli zaczynam rozszerzać swoje zainteresowanie paznokciowe również o marki dostępne na naszym krajowym rynku. I tak oto powstała poniższa stylizacja.


Kolory Semilac to już chyba taka klasyka, że nie trzeba ich dodatkowo wychwalać. Zarówno Burgundy Wine, jak i Classic Nude nakładałam w dwóch warstwach. Zdobienie natomiast malowane jest jedną warstwą koloru Pink Gold. Wszystkie trzy nakładają się równiutko i bez smużenia.

Więcej uwagi poświęcę na Flexy Gel od Elisium. Akrylożelem zainteresowałam się już po tym jak Gelish wypuścił swoją linię Poly gel. Niestety ze względu na kosmiczną cenę nie mogłam i nie chciałam sobie pozwolić na test. Ale oto pojawia się również zamiennik w postaci Flexy Gelu. Można kupić 20g za 50zł. To naprawdę przystępna oferta biorąc pod uwagę że Gelish wycenił swój produkt na prawie 400zł za 60g. 

Do tej pory miłością obdarzyłam galaretkę z Modena Nails. I nie ukrywam, że nadal uważam ją za świetny produkt. Atrakcyjny cenowo i jakościowo. W połączeniu z Ultra Bondem, Primerem i Bazą z czarnym paskiem moje manicure trzymało zawsze na mur beton. Podpowietrzenia jeśli się zdarzały to tylko z winy zbyt dużego opiłowania wokół wałów. Jestem pewna że jeszcze nie raz wrócę do tego żelu i całym sercem go polecam.

Ale póki co moje uczucia czasowo skradł Flexy Gel. Formujemy go pędzelkiem zwilżonym w liquidzie dokładnie tak samo jak formuje się akryl. Z tą różnicą że nie śmierdzi i jest utwardzany w lampie. W zasadzie cały kształt paznokcia można uzyskać już na etapie nakładania produktu. Przy odrobinie wprawy praktycznie zostaje nam niewiele do opiłowania już po utwardzeniu. Żadnych gór i dolin. Jeśli nie przesadzimy z ilości liquidu to w żadnym razie nic nam na skórki nie spłynie. Tak samo jak galaretkami można więc Flexy Gelem robić wszystkie paznokcie na raz nie martwiąc się, że kształt się zepsuje jak to jest często w przypadku samopoziomujących się żeli.
Aby ocenić wydajność i trwałość produktu postanowiłam przedłużyć paznokcie od podstaw na naprawdę solidną długość. Zrobienie obu rąk wymagało zużycia około 6g. Biorąc pod uwagę, że kolejnych kilka stylizacji będzie się opierać na uzupełnianiu odrostów śmiem twierdzić że jest dość wydajny i na troszkę mi starczy. Oceniając wielkość tubki miałam w tej kwestii spore obawy.
Wybrałam kolor Milky i nie żałuję. Jest naprawdę neutralny i świetnie podbija kolory lakierów.





Lakier hybrydowy Monasi + cyrkonie

Stylizacja zarówno dla fanek świecidełek, jak i dla tych lubiących klasyczną elegancję.
Połączenie cielistego koloru z matowym wykończeniem i mieniących się szklanych cyrkonii.


Użyte produkty:
Cyrkonie (mieszanka rozmiarów ss3 i ss4): <klik>
Nudziak Monasi 011: <klik>
Matowy top to Saviland: <klik>

Budowa i przedłużenie paznokci produktami Modena Nails: Clenaer Ultra Bond, Primer bezkwasowy, Baza z czarnym paskiej, żel Thick Clear.

Cyrkonie z tego sklepu używałam już wcześniej, ale w kolorze AB i fajnie trzymały się i błyszczały do końca. Przyklejone na warstwę topu. Po utwardzeniu cienkim pędzelkiem wypełniłam jeszcze przestrzeń między nimi... ale tak żeby nie pozalewać wierzchu cyrkonii i nie stracić ich blasku. Ich ułożenie w takiej ilości i jeszcze wypełniane przerw... udręka! Nie zliczę ile razy bluźniłam. Ale efekt jest po prostu wow.

Monasi to kolor pięknej kawy z mlekiem. Co do komfortu malowania to jednak rewelacji nie było. Krycie niby po 2 warstwach, ale ja dałam trzy... i na to dałam też warstwę zwykłego błyszczącego topu. Na koniec jeszcze bloczkiem polerskim pojechałam, żeby nie było nierówności po smużeniu lakieru i dopiero potem pokryłam całość topem matowym. Dzięki temu uzyskałam efekt pięknej równej, matowej tafli, bez eksponowania smug z warstw nudziaka. Nie wiem, czy go polecam. Ze względu na smużenie i przeciętne krycie wymaga od nas nieco więcej pracy, ale ostateczny efekt jest bardzo ładny.

Top matowy w moim odczuciu wcale matowym nie jest. Daje raczej satynowe wykończenie. Ładne... ale to jednak nie to czego można oczekiwać po takim produkcie.



Lakier hybrydowy Monasi z Aliexpress + efekt muszelki i perłowy pyłek.

W ostatnich miesiącach ponownie nieco olałam sobie aktualizowanie bloga. Dziś nadrabiam stracony czas i wrzucę wszystkie swoje zaległe stylizacje. Do tego wreszcie zabiorę się za zrecenzowanie całego mnóstwa pierdółek do paznokci, które przychodziły mi przez ostatnie 15 miesięcy, a na zrecenzowanie których ciągle brakowało mi czasu przez pracę.

Na pierwszy ogień moja stylizacja z efektem muszelki. 


Na środkowym palcu Fengshangmei 008: <klik>
A na nim pyłek unicorn z Born Pretty.
Pod muszelką Monasi 006, a na pozostałych palcach Monasi 013: <klik>
Muszelka malowana białym paint gelem SaviLand: <klik>
I pędzelkiem do zdobień z zestawu: <klik>
Cyrkonie: <klik>
Top no wipe ArteClavo: <klik>
Paznokcie przedłużone żelem Thick Natural z Modena Nails. Oczywiście w połączenie z Clenarem Ultra Bon, Primerem i Bazą z czarnym paskiem.

Fengshangmei 008 to piękna pastelowa brzoskwinka. Bez neonowych poblasków. Kolor piękny, o średnim kryciu i średnim poziomowaniu. Potrzebował u mnie trzech warstw. Po pomalowaniu paznokcia trzeba dłuższą chwilę nim włożymy rękę do lampy. Dzięki temu odrobinę się wypoziomuje.
Komfort malowania i krycie oceniam na trzy gwiazdki.
Kolor na 5!

Monasi 006 to bardzo jasny nudziak. Cudny kolor o fatalnym kryciu. Nałożyłam 3 warstwy i to tylko dlatego, że niedoróbki i tak przykryła potem muszelka. Normalnie pewnie potrzebowałby ze cztery.
Kolor na piątkę z plusem, ale komfort malowania i krycie niestety na dwóję.

Monasi 013 to stłumiony pomarańcz. Akceptowalnie wyglądał już po 2 warstwach. Po 3 jest idealnie.
Kolor na piątkę. Komfort malowania i krycie na 4 z plusem.

Saviland paint gel po dwóch latach dość solidnie mi się rozwarstwił w opakowaniu. I nawet po wymieszaniu nie jest już tak genialny jak na początku. Ale nadal daje sobie świetnie radę. Konsystencja sprawia, że żel zostaje tam gdzie go nałożymy. Wzorki się nie rozpływają. Pigmentacja mimo wszystko nadal spoko.
Do namalowania muszelki idealnie sprawdzi się każdy pędzelek z długim cienkim włosiem. Ja akurat użyłam tego ze złotego zestawu. Jest sztywniejszy od znanych an grupie BQANów co mnie akurat pasuje, bo mam większą kontrolę nad wzorkiem.

Top... Niezmiennie mój numer jeden z Ali.

poniedziałek, 6 marca 2017

Lakier hybrydowy Arte Clavo z Aliexpress

Od dawna nosiłam się z zamiarem wypróbowania tych lakierów.
I oto wreszcie po nie sięgnęłam. Nie powiem żeby był to strzał w dziesiątkę.
Przy tej stylizacji oba kolory są za ciemne i brakuje mi kontrastu.
Mimo tego jestem w miarę zadowolona.


Użyte produkty: 
Primer Black prince kwasowy
Baza Mshare: [klik]
Reinforcement Gel Mshare: [klik]
Lakiery Arte Clavo granat 1425 i fiolet 1438: [klik]
Biały i czarny Paint Gel SaviLand: [klik]
 Top no wipe Arte Clavo: [klik]


--- Baza i wzmocnienie paznokci ---

Niezmiennie i niezawodnie duet MShare. Baza i reinforcement gel.
Pod to używam primera kwasowego. Pewnie stwierdzicie po co pod hybrydę taka ciężka artyleria, że paznokcie się niszczą i staratata. Ja nie ściągam paznokci do zera przy każdej zmianie mani. Szczerze mówiąc nie pamiętam już nawet, kiedy ostatnio miałam je całkowicie gołe. Piłuje frezarką kolor i tylko uzupełniam swój odrost nową porcją bazy i reinforce.
U mnie te produkty trzymają się i utwardzają moje paznokcie równie dobrze jak twardy żel.
W tym mani kciuk jest przedłużony za pomocą reinforce o około 7mm... ale muszę przyznać że warstwy są na nim solidnie nałożone, aby zachować jako taką budowę.

--- Kolory ---

Skradły moje serce, bo uwielbiam kolory takiego typu. Nie są ani do końca metaliczne, ani nie są gładkie. Najpiękniej wyglądają w słońcu, gdy wydobywany jest z nich blask tych mikrodrobinek, rzec można że nawet nanodrobinek!
Oba kolory początkowo  przeraziły mnie kryciem. Pierwsze warstwy wyszły prawie transparentnie. Na szczęście potem było już lepiej. Ostatecznie oba kolory pokryły w trzech średnich warstwach.
Świetnie się poziomują. konsystencja jak dla mnie średnio gęsta. Idealna.
Buteleczki solidnie wypełnione. 

--- Paint Gel ---

Malowałam nimi białe i czarne elementy w tym mani. Z żeli do zdobień z Aliexpress wypróbowałam tylko te Savilandy i Canni. Savi są zdecydowanie lepsze. Pigmentacja pozwala na pokrycie już jedną warstwą. Nie trzeba dwa rady poprawiać wzorków więc mniejsze ryzyko, że coś spierniczymy.
Mam je prawie od roku sporadycznie używane na własny tylko do drobnych zdobień.
Posiadają silną warstwę dyspersyjną.

--- Top ---

Czy powinnam napisać cokolwiek więcej niż to co widać na zdjęciu? Tu nawet nie trzeba już słów.
Zdjęcie robiłam w dziennym, naturalnym świetle. Top błyszczy tak okrutnie, że wręcz zasłania kolor i całą stylizację :D używam go tak samo wiernie jak duetu Mshare. Moje paznokcie są w genialnym stanie aż do zmiany manicure. Na obecna chwilę jest to jakieś 2-3 tygodnie.
Ja osobiście utwardzam go około 2x dłużej niż np. kolor. Ten top to lubi. Zbyt krótkie trzymanie w lampie może spowodować, że wyjdzie mętny i szybko się zacznie wycierać. 
Na miękkich paznokciach lubi podobno pękać. Nadaje się tylko dla osób wzmacniających swoje paznokcie.